Drirash

Gość

a) Drirash , 35 krąg , mam zamiar zostać tancerzem ostrzy
b) w poprzednim wcieleniu ( dokładniej Nathem) w krzyku nocy
c) tylko z poprzedniego wcielenia .... są to Niess i Nassien
d) nie mam wrogów e) nie mam długów
f)
Wstali wcześnie rano. Ku zdumieniu Maronera nie jedli jabłek ani innych owoców, ale czekał na nich bochenek chleba i dzbanek wina. O nic nie pytał, uśmiechnął się tylko do chłopca i czekał aż ten rozdzieli porcje. Śniadanie smakowało mu bardzo, albowiem był to pierwszy posiłek nie składający się z owoców od kilku dni. Zastanowił się chwilkę. Tak, od pięciu dni. Już pięć dni zdzierają buty na szlaku. Maroner nudził się troszkę, a może nawet troszkę zawiódł. Myślał, że chłopak będzie uczył go magii, a tymczasem zaczęli napotykać miasta na swojej drodze, co dziwniejsze, nie zatrzymywali się w gospodach. Mernadig tylko załatwiał „ważne sprawy” i opuszczali miasto. Chłopak był tak zajęty owymi „ważnymi sprawami”, że praktycznie nie miał czasu. Starzec w tym czasie ćwiczył to co zdążył opanować, podnosząc stopień trudności, gdyż im przedmiot większy, tym trudniej go wytworzyć, albo sprawić by znikł. Nic nie wskazywało, aby ten dzień był inny, gdyż już w oddali było widać miasto.
• Kolejne ważne sprawy?- zapytał Maroner.
• Nie dzisiaj przyjacielu, tylko przejdziemy przez miasto. - uśmiechnął się chłopak.
Szli w milczeniu. Wydawałoby się, że Mernadig odpłynął w myślach gdzieś daleko. Szedł patrząc przed siebie, ale jego wzrok nie patrzył w nic co ich nie otaczało, nawet nie patrzył w przestrzeń. On był jakby zahipnotyzowany. Maroner kilka razy próbował z nim porozmawiać, nadaremnie. Gdy chłopak nagle odezwał się Starzec podskoczył i zaczerwienił się lekko.
• Wierzysz w demony? - zapytał.
• W co? - zapytał starzec.
• W demony, potwory, diabły, smoki... - uśmiechnął się chłopak.
• Ano, nigdy żadnego nie widziałem, ale wierzę. Wiele o nich słyszałem i nie sądzę aby były to bajki dla dzieci. Ty zapewne znasz odpowiedź. Mernadigu, zdradzisz mi tę tajemnicę?
• A czym według ciebie są demony przyjacielu? - zignorował pytanie starca.
• Czyżby były kumulacją zła tego świata? - zapytał.
• Widzę... - chłopak uśmiechnął się. - Że doszły cię słuchy o kielichu zła, który to stworzyli bogowie by karać ludzi za zło przez nich czynione. W kielichu zaś zbierała się krew pokrzywdzonych. Tak Maronerze? A gdy kielich przepełniał się bogowie wybierali niewinnego aby wypił ową krew, a go samego nazywano Jezusem. Gdy biedak wypijał winy całego świata jego ciało deformowało się i stawał się demonem. Pomyliłem coś?
• Po co mnie pytasz? - uśmiechnął się starzec. - Skoro znasz odpowiedź.
• Przyjacielu, wiedz, ze jest to bajka dla dzieci. Nie ma i nie było żadnego kielicha. Powiem ci jak jest naprawdę. Są ludzie, którzy mają dar, tak jak ty, ale w przeciwieństwie do ciebie odkryją go sami. Uważają się za niewiadomo kogo, a w ich chorych umysłach zaczynają kiełkować coraz to nowe sposoby wykorzystania magii. W większości przypadków magia przejmuje nad nimi kontrolę, lecz trafiają się jednostki które ujrzały choć małe niebezpieczeństwo w magii. W końcu wymyślają by stworzyć potwornego sługę, z którego pomocą będą terroryzować okolicę lub nawet będą chcieli nią zawładnąć. Powiedz mi tylko jak wyobrazić sobie posłuszeństwo? Jak sprawić aby bestia nie zbuntowała się i nie zabiła swego pana? Pewnie powiesz, że wyobrazić jak robi czynności, które chcemy aby zrobiła i będziesz miał rację, ale w takim przypadku musiałbyś kierować demonem cały czas, a tak sie nie da, człowiek musi spać, musi funkcjonować, demon to magia, a magia jest złem...
Maroner wytrzeszczył oczy. Patrzył na chłopca przez dłuższą chwilę, później spuścił wzrok. Szli przez chwilę w milczeniu.
• Skoro magia jest złem, to dlaczego pokazujesz mi jak jej używać, dlaczego uczysz mnie zła? - przerwał milczenie starzec.
• Maronerze, nic nie rozumiesz. Pokazując ci, że magia jest złem uczę cie dobra. Tak wiem, przez ostatnie kilka dni ciągle coś czarowałeś, ale to nie zaszkodzi. Musisz znać magie. Musisz wiedzieć jak ją kontrolować, a ja zamierzam cię tego nauczyć. Otóż, należę do starej ławy, gildii magów i myślicieli, którzy starają się utrzymać równowagę w świecie.
• Równowagę? - spytał zdziwiony starzec.
• Ano, równowagę. Ostatnio magii jest coraz więcej, a to źle dla świata. Ludzie zniszczą się sami jeśli nic nie zrobimy. Od wieków próbujemy znaleźć sposób, aby zniszczyć magię, niestety na próżno. Dlatego naszym środkiem tymczasowym jest ściganie czarowników, którzy byli wystarczająco sprytni by nie stracić głowy dla magii.
• Co z nimi robicie? - zaciekawił się.
• Usuwamy. - odpowiedział chłopak bez zastanowienia, a jego oczy zabłysły na moment szaleństwem. Maroner zauważył to, jednak nic nie powiedział. To wszystko wydawało się dla niego bardzo dziwne i zaplątane. Magia z jednej strony była logiczna, z innej nieprzewidywalna. Nie wiedział co o tym myśleć
g) ponieważ zostało mi to zaproponowane
h) dostarcze najszybciej jak sie da

No, wszysko chyba porządku, ja jestem ZA
Tancerza nam aktualnie brak, więc dodatkowy plus dla ciebie, hyhy.
Jeszcze pewnie kilka pytań od Inghama i widzimy się w Zakonie <mruga>

Wrzucam zdjątka, strasznie śpiący jestem więc przeczytam i skomentuję jutro.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Skąd te zmiany wcieleń/profesji?

Podanko bardzo ciekawy, dziwny pomysł na odwrócenie ról, młody uczy starego. Zaintrygowało mnie.

Zdjęcia z komnat w porządku, jednek dołączam się do pytania Rhila.

Pozatym... Ile czasu spędzasz w l2 dziennie/ tygodniowo?
Jak traktujesz klimat? Przymus? Jeden z powodów, dla którego ten serwer wybrałeś?

ZA!

Skąd zmiany wcieleń ?.... hmmm .... Pan wojny poprostu mnie znudził ... początkowo szaranczowało sie fajnie , ale po pewnym czasie zaczęło być to monotonne. Starszy Shillien ... Do tej pory sie zastanawiam co mnie podkusiło żeby nim zostać .
A tancerzem ostrzy mam zamiar być bo chociaż jest do drużyny stworzony to od biedy można samemu troche pomachać dualami. No właśnie ... te duale hrhr.

Napewno klimatu nie traktuje jak przymus. W sumie masz racje .. był to jeden z powodów dla którego wybrałem ten server. Wcześniej grałem na EPI. Tam praktycznie nie było czegoś takiego jak kultura. O czegółach takich jak kanał handlowy nie wspominam. Nigdy nie klimace na siłę, tak jak to robią co poniektórzy w Dion jak sie GM pojawi. Kto był przy czymś takim był wie o co chodzi .

W L2 zazwyczaj jestem codziennie, no chyba , że nie mogę ( żyć też trzeba). Średnio jest to 1-2 godziny. W soboty i niedziele jakieś 3-6

ZA

Hmm... Moje wątpliwości rozwiane. Poczekam jeszcze chwilę czy ktoś czegoś nie ma do powiedzenia i przyjmujemy.

No ja oczywiście Za wkońcu ja go znalazłem.Kurcze jak Przyjmiemy tych z Patriotów to będziemy mieć z 4 tancerzy BOSKO.

Hmm... Czekałem, żeby ktoś więcej się tu jeszcze odezwał ale cisza... No nic, łap mnie w l2.

Podanie ciekawe, żadnych niedociągnięć formalnych. Za okresem próbnym.

Zamykam. Został już przyjęty.