FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Elthan Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Elthan




Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:03, 23 Lut 2007 Powrót do góry

a) Elthan, w przyszłosci Hawkeye
b) brak jak dotad klanu
c) brak długów
d) brak wrogów
e)Propozycję przystąpienia do klanu dostałem od Duritina
f)jak narazie 22 krąg ( ciągle rośnie )
g) link do komnaty postaci : [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ingham
Administrator



Dołączył: 31 Paź 2006
Posty: 1445
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zakon Świtu

PostWysłany: Pią 21:10, 23 Lut 2007 Powrót do góry

Cytat:
Rekrut mam wybór czy dzięki dobremu opowiadaniu lub wykonaniu pewnego zadaniu bedzie miał możliwość wstąpienia do nas.Jesli wybierzesz zadanie to i tak poprzednie punkty musisz na forum napisać. Przykład tego o co nam chodzi w opowiadaniu znajdziesz na końcu tej instrukcji.


Narazie zadanie jest nieaktualne. Tak więc:

Cytat:
Przykładowe opowiadanko o postaci.

...idzie dalej bosymi stopami rozgarniając futro rozłożonej przed kominkiem skóry białego niedźwiedzia. Znów zimna klepka, regał z książkami. Słowo zaklęcia, półki przesuwają się odsłaniając fragment ściany który popchnięty otwiera się jak drzwi. Drugie zaklęcie, światło świecy: stół, krzesło, wieszak- na nim czarny skórzany strój. Ubiera się szybko, chwyta ze stołu długi miecz, przesuwa wierzchem palców po płaskiej stronie klingi. Ten dotyk budzi wspomnienia...dość! Szybko dopina klamrę płaszcza, zakłada kaptur, inkantuje zaklęcie trzecie uwalniające jego moc. Mężczyzna czuje, że jego rysy ulegają przemianie, włosy stają się dłuższe nabierając jednocześnie barwy jesiennych liści. Miecze znikają pod płaszczem. Tarczy nie ma: jest ryzyko, ruch zwinny jak taniec, piruety uników, pieśń ostrza trafiającego końcem w najczulsze punkty - tak jak uczył białowłosy.

Ciasna klatka schodowa, stajnia, zaułek na tyłach świątyni, księżyc nad murami obronnymi, brama miejska i przekupni strażnicy. Szalony cwał przez lasy, łąki. Wrócić przed świtem padając ze zmęczenia, zasnąć kamiennym snem, zagłuszyć tęsknotę.


Coś w tym stylu jest konieczne. Inna rzecz, że to jest opowiadanie napisane bardzo dobrze, aż takiego talentu literackiego nie wymagamy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Elthan




Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:16, 23 Lut 2007 Powrót do góry

Tutaj zamieszczam opowiadanie :
- Galahimie, chodzmy! - zawolal Isendril. - juz, juz - odparl, wstawajac od zwlok swojego towarzysza Grindrena, ktory zawsze z nim wedrowal w odlegle rowniny.
Galahim ten, wynioslej postawy, oraz dobrze uksztaltowanych rak i nog, wygladal na wojownika. Jego stroj swiadczyl o tym, ze nie byl dosc bogaty. Lekka skorzana zbroja, ego samego rodzaju spodnie oraz lekki plytowy helm. Jako orez sluzyl mu sztylet, ktory jak twierdzil wybawil go z wielu trudnych sytuacji.
- Nie ma czasu, idziemy dalej - rzekl Isendril. - Dobrze, dobrze - odparl Galahim.
Lochy, po ktorych chodzili zaprowadzic ich mialy do czarodzieja imieniem Aurelius, ktory mial pomoc miastu Krisio w walce z orkami.
Gdy tak przechodzili po tych obslizlych, pelnych szkieletow ludzkich i orkowych lochach poslyszeli jakies jeki. Isendril, ktory byl elfem odrazu wiedzial, w ktora strone maja sie udac aby znalezc tego " wlasciciela jekow".
Gdy biegli korytarzem, wpadli wprost na czterech koboldow, malych, chudych, humanoidow, uzbrojonych w prymitywna wlocznie. Zaczela sie walka. Galahima otoczyly trzy z tych poczwar. Szybko sie jednak z nimi uporal swym malych sztyletem. Isendril rowniez nie mial problemow z unicestwieniem ostatniego z nich.
Kiedy dotarli do wiezenia, z ktorego slychac bylo dziwne odglosy, zdziwili sie poniewaz ujrzeli czlowieka, wychudlego z przykutymi rekami i nogami do muru.
Gdy go uwolnili, opowiedzial jak sie tutaj dostal i kim jest.
- Zwe sie Edgar i jestem lotrzykiem - odrzekl. - Przybylem tu z wypsy szeptu w poszukiwaniu przygod. Jezeli probujecie sie stad wydostac, czy bede mogl do was dolaczyc? - wypowiedzial niesmialo. - Nie, szukamy czarodzieja o imieniu Aurelius. - odrzekl stanowczo Galahim. - Aurelius, Aurelius... - mysli. - A tak przypominam sobie jakies dwa dni temu widzialem jak koboldy ciagnely jakiegos zywego maga do wiezienia. - Czy cos potrafisz oprocz myslenia? - zwrocil mu uwage Isendril. - A tak tak umiem zastawiac pulapki i skradac sie - rzekl Edgar. - To dobrze, pomozesz nam w szukaniu maga, a my pomozemy tobie w wydostaniu sie stad - powiedzial Isendril. - A wiec chodzmy - rzekl Edgar.
Po kilkudziesieciominutowej tulaczce po korytarzach, odczuli głód. - Odpocznijmy i zbierzmy sily. - oglosil Galahim.
Po napelnieniu sil wstali i udali sie w strone swiatla, ktore wydobywalo sie z pewnej komnaty. Gdy weszli do srodka swiatlo nagle zgaslo. Isendril bez chwili zawachania wyciagnal pochodnie i ja rozpalil w mgnieniu oka. Po rozpaleniu pochodniwidac bylo cala komnate, cala oswietlona blaskiem pochodni.
Nagle uslyszeli kroki zblizajacych sie postaci. Przed nimi ukazalo sie kilkudziesieciu koboldow oraz ich szaman. Wedlug szybkiego oszacowania wynikow bitwy Isendril stwierdzil, ze maja nikle szanse na przetrwanie, lecz cos w gorze poruszylo sie i wydalo taki odglos, ktory sploszyl wszystkie koboldy.
- O rety co to? - zapytal Edgar podchodzac do dziwnych wlokien, podobnych do pajeczej sieci. - Galahimie na co pajaki maja najmniejsza odpornosc? - spytal Isendril. - Zdaje mi sie, ze na ogien. - odparl stanowczo Galahim.
- Edgarze, czy umiesz zrobic nam pulapke ogniowa? - zapytal szybko Isendril. - Oczywiscie, ale bede potrzebowal liny i kilku strzał - orzekl.
W tej samej chwili uslyszeli kolejny przerazajacy odglos, ale tym razem ujrzeli jego "wlasciciela". Byl to ogromny pajak, trzy razy wiekszy od czlowieka. - Co robimy? - spytal Galahim. - Edgarze skonczyles pulapke? - Tak, trzeba tylko zapalic strzaly - odpowiedzial Edgar.
Pulapka ta wygladala jak mala balista, lecz dalo sie wystrzelic z niej trzy strzaly naraz.
Galahim i Isendril odrazu zaczeli atakowac bestie, a Edgar czuwal przy pulapce aby w odpowiednim momencie przeciac sznur przywiazany do niej, zeby ugodzic potwora trzema ognistymi strzalami naraz.
Po paru udanych cieciachsztyletu Galahima i celnych strzalach Isendrila, z bestii zaczal sie wydobywac jakis dziwny plyn. Po kolejnym cięciu Galahima plyn polał sie na jego ramię. Zaczal on przerazliwie wyc z bólui padl na ziemie. Nie patrzac na to Isendril zaczal zapedzac bestie na odleglosc pulapki, co udalo mu sie bez wiekszego problemu. Poczwara weszla w zasieg pulapki, Edgar momentalnie przecial toporem sznur i ugodzil bestie strzalami ognia, po czym pajak zaczal plonac zywym ogniem, ktory po chwili zmienil sie w rozżarzony popiół. - Uf - wzdychal Edgar - Wykonalismy kawal dobrej roboty. - Trzeba jeszcze pomoc Galahimowi - odrzekl Isendril.
Szybko podbiegli do rannego i wyjeli ziola lecznicze i polozyli je na rane. Po paru minutach nie widac bylo sladu po kwasie. - Juz wszystko wporzadku? - zapytal Isendril. - Tak, mozemy ruszac dalej.
I tak wstali i poszli w kolejny korytarz w poszukiwaniu czarodzieja...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arnemil




Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zakon Świtu

PostWysłany: Pią 23:03, 23 Lut 2007 Powrót do góry

Nie będę się przyczepaił...od tego jest Ingham... Za.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
necmed




Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 0:11, 24 Lut 2007 Powrót do góry

no ja mestem Za... oczywiście jeśli mj głos jię już możze liczyć Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Yarkos




Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 0:30, 24 Lut 2007 Powrót do góry

ZA


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Findearus




Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Las Kochłowicki

PostWysłany: Sob 2:29, 24 Lut 2007 Powrót do góry

nie wdając sie w szegóły języka literackiego opowiadania jestem ZA opowiadanie lepsze niż poprzedniczki więc ocena pozytywna


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Duritin
Administrator



Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:52, 24 Lut 2007 Powrót do góry

No to jest opowiadanie ZA


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ingham
Administrator



Dołączył: 31 Paź 2006
Posty: 1445
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zakon Świtu

PostWysłany: Sob 11:58, 24 Lut 2007 Powrót do góry

<chciał się już podoczepiać ale miał mało czasu i chęci>
Za....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arnemil




Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zakon Świtu

PostWysłany: Sob 13:36, 24 Lut 2007 Powrót do góry

<wybuchł śmiechem> Ing...ham s...ię nie przy....czepił, a, to CI NOW....INA!!< przerywając zdanie przez spazmy śmiechu>


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin