Sartus Evilnest

<stanął naprzeciw Rady Zakonu... pozdrowił wszystkich gestem, unosząc dłoń najpierw do ust potem do czoła... ukłonił się obecnym i swym niskim, nieco chrapliwym lecz donośnym głosem zaczął...>

Vendui szacowny Zakonie Świtu!
Oto ja, Sartus Evilnest, Mroczny wyznawca kultu Nerevaryjczyka, ostatni strażnik tajemnicy Księgi Krwi... Powróciłem wreszcie z wielkiej podróży i po raz kolejny składam na Twe ręce, Duritinie - Mistrzu, swe życie, czyny i doświadczenie... Niechaj Twe życzenia będą dla mnie rozkazem, a rozkazy - celem, do którego będę dążył bez wytchnienia...
Wam zaś, Siostry i Bracia, niech będzie wiadome, iż w miarę możliwości będę służył pomocą i dobrą radą... albowiem porażka kogokolwiek z Was... jest dla mnie strasznym cierpieniem!

<chyląc czoła podziękował za wysłuchanie>

<podążając w kierunku wyjścia spostrzegł JĄ..... tak! to była ONA! najpiękniejsza istota jaką kiedykolwiek widział.... momentalnie utonął w jej spojrzeniu, jego ruchy stały się jakby nerwowe, czuł, że musi jak najszybciej opuścić salę...>

Immaya.... <wyszeptał tylko i oddalił się w milczeniu>

Po co pisałeś jak jesteś już w rodzince?A co mnie więcej będę miał do czytania na forum.<sięga za pas>Napij się z małym przyjacielem.Trza to uczcić!!!