Serrkasi

Witam was wszystkich i kłaniam się nisko, jam jest elf Serrkasi.
Krąg mój wynosi 36 i chcę rzucać uroki i zaklęcia poprzez śpiew...
<jeszcze raz zerka na regulamin Zakonu> Tak, zapoznałem się.
<czyta regulamin rekrutacji i zastanawia się>
Hm... Tak więc... punkty 2b, 2c, 2d oraz 2e się mej osoby nie tyczą.
co do punktu 2g to... napisałem ogłoszenie, które zamieściłem na słupie w Giran, iż poszukuję wspólnoty, w której zaznam przyjaznej atmosfery i gdzie będę mógł swój honor i życie powierzyć. Odezwał się do mnie Rhil z propozycją życia zakonnego. Po wgłębieniu się w księgi postanowiłem napisać petycję.

Hm... <rozmyśla którą historię wam opowiedzieć> Tak więc opowiem wam historię, która pozwoli wam poznać przeszłość mą... Bo widzicie, muszę się wam do czegoś przyznać. Za młodu zostałem wygnany z Wioski Elfów... tak, wygnany. Nie będę wam tłumaczył dlaczego, nie chcę stracić poważania wśród innych osobników w waszym Zakonie. Mam nadzieję że Elficcy Zakonnicy nie będą się przejmować przeszłością i elfickimi zasadami, hm? W końcu wygnanie z Wioski dla Elfa hańbą jest wielką... Ale wracając do historii: Zostałem wygnany i nie wiedziałem co ze sobą począć. Postanowiłem poszukać swojego nowego miejsca. Tułałem się po świecie, krążyłem z miejsca w miejsce. Gdy pewnego dnia dotarłem do Miasta Gludio postanowiłem wstąpić do karczmy i wydać dopiero co wyżebrane pieniądze. Po paru kuflach piwa wdałem się w rozmowę z barmanem i wyjawiłem mu przeszłosć swą. Opowiedziałem mu o tym, co zrobiłem, o wygnaniu i o tułaczce mej. Barman powiedział mi, że już spotkał kilku wygnanych elfów i każdy z nich kierował się na Wyspę Głosów, by tam dołączyć do osady, która znajduję się gdzieś w pobliżu Elfickich Ruin. Przypuszczał że kształcą się z run oraz starych ksiag. Gdy następnego dnia ocuciłem się z alkoholowego amoku zacząłem poważnie myśleć nad odwiedzeniem tego miejsca. W związku z brakiem aden na przeniesienie za pomocą czarów z jednego miasta do drugiego, jedynym sposobem na dotarcie do portu Gludin było dojście tam pieszo.
Młody i nieobeznany w sztuce walki... podróż ta była dla mnie wielkim niebezpieczeństwem. Podróż trwała przez dni siedem. Poruszałem się za dnia, bacząc na każdą napotkaną maszkarę. Gdy w końcu dotarłem do Gludin, dowiedziałem się, że jedyny sposób na podróż statkiem, to zakupienie biletu. Wilki morskie w dzisiejszych czasach oddadzą przysługę tylko, gdy zobaczą sakiewkę z monetami... W związku z tym, że nie posiadałem żadnych aden ani rzeczy wartościowych, to musiałem w jakiś sposób zarobić. Niestety jedyna praca jakiej mogłem się podjąć była dla Elfa dość niegodziwa... lecz nie miałem wyboru... Ekhm <pokasłuje> Tak więc zarobiłem odpowiednią ilość pieniędzy na bilet i wyruszyłem na Wyspę Głosów rad, że ta... <powstrzymuję się by języka swego nie skalać mową niegodną> praca wreszcie się skończyła.
Kiedy na ową wyspę już przybyłem, spragniony elfickiej mowy tak dawno nie używanej i magii jak dotąd niepoznanej rozpocząłem gorliwe poszukiwania Ruin Elfickich, a gdy już je znalazłem - braci i sióstr mych. Szukałem owej osady przez długi czas i nie odnalazłem ani osady, ani żadnego elfa ani nawet jakiejkolwiek poszlaki wskazującej na to, że zamieszkują tu Elfy. Zacząłem się zastanawiać czy przypadkiem barman nie zażartował sobie ze mnie... Gdy me zrezygnowanie już prawie sięgnęło zenitu odnalazłem ich. A raczej oni mnie, wychodząc z lasu rozproszoną grupą. Orzekli, iż obserwują mnie już od dłuższego czasu oraz że nadszedł czas bym dołączył do osady.
Osada Elfów Wygnanych znajdowała się w lasach Wyspy Głosów. Żyli w wielkim rozproszeniu, lecz takiej harmonii z naturą to nawet w wiosce rodzinnej nie zaznałem... Przygarnęli mnie i nauczyli rzucać zaklęcia i uroki. Pokazali mi moc żywiołu wody. Pokazali mi stare księgi siegające czasów pradawnych. Wpoili mi zasady, jakimi każdy Elf powinien się kierować. Obudzili we mnie poczucie własnej wartości oraz honor. Pokazali mi co jest złe, a co jest dobre. Gdy już zaznałem całej nauki, jaką mogli mi zaoferować dali mi wybór: pozostać w osadzie i pomagać innym wygnanym bądź odejść z osady, zachować to czego mnie nauczyli, stać się w pełni niezależnym, poznawać nowych osobników, nowe tereny... Warunkiem odejścia był zakaz powrotu do osady. Zdecydowałem się odejść.
I oto jestem, elf Serrkasi, wcześniej wygnany, teraz poszukujący... poszukujący miejsca na świecie. Czy tym miejscem będzie Zakon Świtu? Przyszłość pokaże...
Rysunki zamieszczę po upływe 3 wypowiedzi i 24 godzin...

Po samym ogłoszeniu nie mam pytan - ZA.

Po przeczytaniu całości jestem za przyjęciem elfa i poddaniu go próbą zakonnym. Jeno czekam jeszcze na niezbędną cześć jaką malowidła komnaty stanowią. Wobec powyższego spodziewam się ujrzeć je jutro.

A więc do jutra.

Rycine prześlij mi prywatnie, ja wrzucę.

Co do podania... Nie mam zastrzeżeń. Muszę jeszcze coś przemyśleć... Narazie wstrzymam się od głosu.

Natomias pytania zadam już teraz...

Ile czasu dziennie/ tygodniowo spędzasz w świecie?
Jak trkatujesz klimat? Przymus? Jeden z powodów, dla którego wybrałeś to uniwersum?

Jeszcze coś pewnie dodam potem...

Ingham napisał:

Jak trkatujesz klimat? Przymus? Jeden z powodów, dla którego wybrałeś to uniwersum?

...

Inghamowy poszukaj będąc w L2 na tamtejszym forum - Jego ogloszenia. Rolling Eyes

Jestem za, a nawet przeciw. Wink

Ryciny zostały przesłane prywatnie. Co do pytań:
W dni powszednie bywa że po 3 godziny, bywa że nie mam możliwości wejść w ogóle... ale myślę, że nie skłamię gdy powiem że 2 godziny. W weekend dłużej, 3-5 godzin, czasem dłużej.
Klimat zdecydowanie nie jest dla mnie przymusem. Klimat nadaje charakteru i ciężko znaleźć go gdziekolwiek indziej. Nie, klimat nie jest dla mnie przymusem. Wink

Oto ryciny:

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Ober, mój głos masz. Jest jednak pewien problem. Zapchała się nam nieco lista klanowiczy i muszę pewne nieaktywne osoby usunąć, aby Cię przyjąć, a to oznacza, że musisz poczekać około tygodnia, chyba, ze wcześniej zrobimy zadanie na piąty poziom klanu.

Więc tak... Chyba się jednak wszystko ułoży na Twoją korzyść. Z klanu, który łączy z nami swe siły najprawdopodobniej odpadnie jedna osoba, a to oznacza, że miejsce będzie. Nawet jeżeli będzie z tym problem to najprawdopodobniej do środy zadanie na piąty poziom klanu powinno być wykonane.

Proszę, abyś przyszedł na jutrzejsze <patrzy na zegarek> ech... Jak zawsze, już dzisiejsze zebranie (Dion, 20: 00, zawsze się trochę spóźniamy więc może być 20 z hakiem). Powinienem móc Cię przyjąć, jednak wszystko dokładnie wyjaśni się na tym zebraniu i może równie dobrze okazać się, że musisz chwilę poczekać.

Na spotkaniu się wstawie i tylko nagła sytuacja może spowodować, że nie będę miał możliwości pojawienia się. Na chwilę obecną żadnej takiej nagłej sytuacji nie przewiduję Wink

Jeśli nie będzie dla mnie miejsca to nie ma problemu, mogę poczekać.

Chyba niestety będę musiał odejść z zakonu... powód jest taki, że nie mam możliwości bycia tak aktywnym członkiem jakbyście chcieli. Mam nadzieję że nie macie mi tego za złe Wink

Niestety, życie (w dosłownym tego słowa znaczeniu). W najbliższym czasie gdy zjawię się w świecie Allseronu odejdę z klanu.
Szkoda mi, bo tworzycie wspaniałą wspólnotę...
No nic, nie będę się tu rozczulał. Życzę wam owocnego życia zakonnego. Mam nadzieję, że potraficie to zrozumieć.
Bywajcie.

Szkoda Serrkasi, na prawdę szkoda... Odezwij się jeszcze do mnie, chciałbym z Tobą pogadać zanim odejdziesz... Myślę, że na niedzielnym zebraniu będzie na to czas.

Nie wiem czy dam radę się stawić na jutrzejsze spotkanie, jednakże zrobię co w mojej mocy.
Dobrze Inghamie, skontaktuję się z Tobą zanim odejdę.