Sharad - Assasin

a) Sharad, 30 krąg, Assasin - będe szedł w phantom Rangera
b) Nie byłem w żadnym klanie
c) Mitar, Galan, Spitherux, Elvona, Ellevandel, Tintagel
d) Póki co nie mam wrogów.
e) Nie.

f)
Tereny Kaźni... Mężczyzna zakryty czarnym płaszczem biegł szybko jak tylko potrafił. Zimny pot spływał po jego czole. Straszna pogoda i ulewny deszcz jedynie pogarszały całą sytuację. Nigdy nie był w tym miejscu, bał się... Nie wiedział czy istoty które mija to tylko dziwne omamy, czy może prawdziwe monstra. Nie mógł się tym teraz przejmować, wiedział że ktoś go goni, wiedział że jego złodziejska kariera może skończyć się za kilka metrów. Nie było czynem rozważnym próbować okraść świątynie Shilen... Oj, nie...

Nawet najlepsi biegacze nie potrafią biegać bez końca, a zresztą nie słyszał już za sobą tych okropnych dyszeń... Biedny złodziejaszek padł na ziemię ze zmęczenia... To mogą być jego ostatnie chwile, łzy spłynęły mu po policzku. Leżąc tak na ziemi podczołgał się pod wielki mur wyłaniający się przed nim niczym jakaś posępna wieża. Wspominał swoją młodość, to jak porzucił naukę i postanowił żyć z kradzieży. Przysnął... Pierwsze co poczuł po powrocie świadomości to okropny smród zgnilizny, oraz wielki ból głowy. Coś trzymało go za nogę, cicho poruszając głowę dostrzegł wychudłą, przygarbioną bestię. Potwór ten cały oblepiony był szmatami, oczy miał wyłupiaste i bez tęczówek, a skóra jego odchodziła płatami. Łotr zaniemówił, nie miał odwagi wykonać żadnego ruchu. Mógł zostać jedynie wciągnięty do legowiska bestii.

Strach jaki czuł nasz „bohater” był nie do opisania. Szczególnie gdy zobaczył że ludożerca nie mieszka sam. Naszła go nawet myśl, że lepiej by było zginąć z ręki zabójcy kościoła Shillen.
Bestie nie ruszały go, leżał nieruchomo przez kilka godzin, deszcz przygnębiająco „chlupał” na dworze a on przeprosił bogów za wszystkie grzechy. Cała jego męka została jednak przerwana czymś co było strasznie niespodziewane. Największy z oprawców wyglądający na wodza został ugodzony strzałą miedzy oczy, krew trysnęła i osunął się na ziemie. Reszta domowników tego „kopca” od razu ruszyła w kierunku napastnika. Złodziej słyszał tylko odgłosy walki, po chwili ubrany na czarno smukły drow wbiegł na „salę”. Całe nafaszerowane strzałami bestie wkroczyły tuż za nim. Widać było że bój to jego specjalność, tylko chwile zajęło mu wykończenie ich.

Łowca spojrzał w stronę świętokradcy. On ze strachem podniósł się na nogi, cały dygotał.
- Dzięki ci za uratowanie mnie. - Powiedział na jednym oddechu.
- Kto powiedział że uratowałem cię? - Głos zakapturzonego był spokojny i nie wyrażał żadnych emocji.
- Co masz na myśli, jesteś z kościoła Shillen? - Tamten tylko lekko skinął głową. - Przecież nic nie zabrałem. Mogę spełnić najcięższe z waszych pokut. Owszem, chciałem zabrać wasze relikwie, ale gdy straż ruszyła upuściłem je.
- Odwróć się plecami do mnie, a spróbuję to zrobić bezboleśnie. Jedyny werdykt to kara. - Powiedział wciąż niewzruszony wysłannik.
- Błagam cię! - Padł na kolana. - Mam rodzinę, zmienię się! - Upadł na kolana, spojrzał się na kata smutnym wzrokiem... Niespodziewanie, jak to mogą zrobić tylko wprawni złodzieje wyjął sztylet z nogawki i spróbował ugodzić przeciwnika. On jednak był szybszy, inkwizytor wprawnym ruchem obciął grzesznikowi głowę.
- Prawa zakonu są święte... - Schylił się zamknął oczy umrzykowi, odwrócił się i szybko ruszył w kierunku miasta.

g) Mam tutaj przyjaciela, Mitara. Duritin również mi zaproponował. Na dodatek podoba mi się ten klan - narazie Wink

co do treści podania nie mam zastrzeżeń ale brakuje najważniejszego ZDJĘCIA

No opowiadanie całkiem ciekawe... Prawie do ostetniej chwili myślałem, że opisywany łotrzyk to Ty... Wklej zdjęcie i jestem za!

<Pokiwał głową na znak zadowolenia>
Podoba mi się ten jegomość, jestem za jego przyjęciem, niech tylko rysunek sporządzi.
<Zacierając ręce, szeptem>
Doskonale, kolejny łucznik.

Jestem za!

Ech... <drapie się po głowie> Coś się nam tych łuczników strasznie namnożyło, to chyba najliczniejsza profesja w naszym Zakonie. Mamy dwóch jasnoelfickich, dwóch ciemnoelfickich (licząc składającego właśnie podanie) i jednego ludzkiego
(trzeba jeszcze jednego, tak do pary) <roześmiał się szczerze> Kelsey chyba Twoje mażenie o oddziale łuczników się spełni!

Dobra Sharad przesłał mi zdjecie więc jestem ZA

Także jestem ZA. Tylko szkoda Sharadzie ze i o mnie nie wspomniałes.

Hmm... Duritinie chyba możesz więc jegomościa za przyjętego uznać...

Zaaa....hyhy